Jest to trochę "upierdliwe" ale da się zrobić.
Spuszczasz płyn odkręcając wąż od dolnego króćca chłodnicy. Niestety cały nie wyleci (nie ma takiej możliwości) pozostanie to co jest w nagrzewnicy i pewnie w paru innych miejscach.
Podczas spuszczania płynu odkręcasz odpowietrzniki na przewodach do chłodnicy, takie śruby na wężach gumowych i chyba to co najgorsze odpowietrzacz (podobny do odpowietrznika hamulcowego tylko sporo większy) na łączniku metalowym łączący obie głowice, z lewej strony silnika patrząc od przodu. Żeby się tam dostać trzeba zdjąć osłonę górną silnika i pod tą osłoną widać łącznik w który wkręcone są chyba trzy czujniki temperatury(nie za dobrze pamiętam ile ich tam jest) i od góry odpowietrznik.
Mocujesz ponownie wąż do chłodnicy i zalewasz nowym płynem. Najpierw odpowietrzasz przewody na wężach gumowych a potem na łączniku łączącym głowice. Jeśli nie odpowietrzysz łącznika to prawdopodobnie (u mnie tak się stało) po kilku kilometrach jazdy zapali się lampka przekroczenia temperatury silnika.
Dolewasz płynu do kreski max i zapalasz silnik. trzeba poczekać aż silnik się zagrzeje i otworzy się termostat - chłodnica zacznie być gorąca. Można wtedy "przegazować silnik, tak ze dwie minuty ok 2500 obrotów i sprawdzić czy płynu w zbiorniczku nie ubyło, jeśli tak to trzeba uzupełnić . Należy pamiętać o jeszcze jednym odpowietrzniku na przewodzie powrotnym z nagrzewnicy. I to chyba wszystko.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach